poniedziałek, 18 września 2017

Stawy Milickie widziane z czatowni.

Był już Milicz zimą, był też Milicz latem, ale sprowadzało się to do długich, pięknych spacerów wokół rozległych stawów.
Tym razem Stawy Milickie poznawałem z innej strony - tej najpiękniejszej. Dalekiej od gospody z karpiem i tras "nordikowych". Bowiem dla mnie okolice Milicza wyglądają najpiękniej z przysłoniętego otworu małej czatowni zaszytej w gęstwinie szuwarów. Ale po kolei.