poniedziałek, 21 marca 2016

Islandia 2015 - spełnione marzenie. Część 21: Jökulsárlón i lodowe "cielaki".

Jökulsárlón. Lodowcowa laguna. Miejsce, które urzekło nas na Islandii najbardziej. Jest to przepiękne jezioro powstałe w wyniku topnienia lodowca Vatnajökull. I nie różniłoby się może od setek podobnych, gdyby nie odrywające się od lodowca bloki lodowe, dryfujące w kierunku oceanu.

sobota, 19 marca 2016

Islandia 2015 - spełnione marzenie. Część 20: Żegnamy czarne plaże, a łubin wszędzie wokół nas.

Przestało padać! Co oznaczało, że następną noc spędzimy w namiocie, a nie w wygodnym pensjonacie. Mój mąż wyskoczył bladym świtem ( choć może to była końcówka nocy?) na tę plażę od wściekłych mew, podglądać  maskonury . Pogoda była cudowna, miła odmiana w stosunku do dwóch ostatnich dni.

piątek, 18 marca 2016

Islandia 2016. Odcinek 2: Pierwsze dwa noclegi załatwione.

Debatowaliśmy długo na temat pierwszego noclegu zaraz po wylądowaniu w Reykjaviku. Kusiła nas opcja ekstremalna, czyli odebranie wypożyczonego samochodu i jazdą nocą na jakieś pole namiotowe Złotego Kręgu. Zwyciężył jednak głos rozsądku oraz sumienie rodzicielskie.

piątek, 11 marca 2016

Islandia 2015 - spełnione marzenie. Część 19: Vik - czarne plaże, selfie z Japończykiem i Mordor.

Po górskim spacerze wzdłuż rzeki Skoga byliśmy solidnie zmęczeni, ale nie przyjechaliśmy tu, żeby odpoczywać. Kolejne czarne plaże, tym razem na szczęście bez atakujących turystów mew, czekały.

wtorek, 1 marca 2016

Islandia 2015 - spełnione marzenie. Część 18: Vik - wściekłe mewy, wciąż pada, a my w basenie.

Najedzeni najdroższymi frytkami świata wracamy na nocleg do Vik. Po raz drugi. A po drodze wspominamy wczorajsze popołudnie, które spędziliśmy w tym samym miasteczku, zaliczając kilka lokalnych atrakcji oraz nie zaliczając jednej z nich - ornitologicznej i całkiem nieatrakcyjnej ( w każdym razie dla mnie).