Przestało padać! Co oznaczało, że następną noc spędzimy w namiocie, a nie w wygodnym pensjonacie. Mój mąż wyskoczył bladym świtem ( choć może to była końcówka nocy?) na tę plażę od wściekłych mew, podglądać maskonury . Pogoda była cudowna, miła odmiana w stosunku do dwóch ostatnich dni.
Plaża nadal była czarna, ale w świetle poranka przypominała niemal wybrzeże Chorwacji. No, może z wyjątkiem temperatury.
Udało się nawet "upolować" maskonura:
Pożegnaliśmy pensjonat w Vik i przed dalszą podróżą na wschód wyspy, postanowiliśmy obejrzeć jeszcze jedną czarną plażę, słynną ze względu na bazaltowe skały wystające z morza (według legendy trolle zamienione w kamienie przez promienie słońca) oraz na niezwykłe kształty ściany klifu przy plaży:
Ostatni rzut oka na plażę i wyruszamy drogą nr 1 ku kolejnym niezwykłościom Islandii.
Widok z okna samochodu jest niezwykły. Dobrze znany z babcinego ogródka łubin jest wszędzie dookoła.
Zatrzymujemy się na chwilę, żeby zrobić kilka zdjęć, bo Islandię kojarzyliśmy z lodem, wulkanami i gejzerami, ale na pewno nie z kwiatkami z wiejskich polskich ogródków.
A potem krajobraz zmienił się ponownie. Aż po horyzont ciagnęły się lawowe pola porosnięte mchami i porostami.
Nie przypuszczamy jeszcze, że za chwilę krajobraz zmieni się ponownie i wkroczymy wreszcie do lodowej krainy.
Plaża nadal była czarna, ale w świetle poranka przypominała niemal wybrzeże Chorwacji. No, może z wyjątkiem temperatury.
Udało się nawet "upolować" maskonura:
Pożegnaliśmy pensjonat w Vik i przed dalszą podróżą na wschód wyspy, postanowiliśmy obejrzeć jeszcze jedną czarną plażę, słynną ze względu na bazaltowe skały wystające z morza (według legendy trolle zamienione w kamienie przez promienie słońca) oraz na niezwykłe kształty ściany klifu przy plaży:
Ostatni rzut oka na plażę i wyruszamy drogą nr 1 ku kolejnym niezwykłościom Islandii.
Widok z okna samochodu jest niezwykły. Dobrze znany z babcinego ogródka łubin jest wszędzie dookoła.
Zatrzymujemy się na chwilę, żeby zrobić kilka zdjęć, bo Islandię kojarzyliśmy z lodem, wulkanami i gejzerami, ale na pewno nie z kwiatkami z wiejskich polskich ogródków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz